Kiedy, kilka dni temu zacząłem zastanawiać się nad poprzednimi 12 miesiącami, bilans wyszedł mi na plus. Bardzo tego potrzebowałem, po fatalnym 2013. Mam nadzieję, że ten nowy rok, będzie przynajmniej tak dobry jak poprzedni. Nie mam żadnych wielkich postanowień noworocznych, chciałbym jednak w końcu wcielić w życie kilka pomysłów, które od dłuższego czasu plączą mi się po głowie, ale czy to przez moje lenistwo, czy też tchórzostwo, a może z jeszcze innego powodu nie mogą doczekać realizacji. Obawiam się, że jeśli tego nie zrobię, to w końcu zaczną mi się zacierać i w efekcie zostaną zmarnowane.
Zacząłem także planować kilka wypraw, tych bardzo bliskich, i tych dalszych. W tym roku nie będzie żadnego wypadu zagranicznego, nie licząc Czech, ale tam czuję się jak w domu, więc to się nie liczy. Ale nie ma czego żałować, bo w kraju nad Wisłą, jest jeszcze wiele miejsc, które bardzo chciałbym zobaczyć i przynajmniej kilka takich, do których pragnę wrócić.
Liczę na wiele szczęśliwych chwil spędzonych wspólnie z moją Basią. Spodziewam się kolejnych odkryć muzycznych, fascynujących seriali starych i zupełnie nowych i wciągających książek. Mam także nadzieję, że uda mi się w końcu znaleźć sposób na wykorzystanie, kłębiącej się we mnie energii, z której potrafił będą stworzyć coś trwałego. Bo rok 2015 może być rokiem wyzwań, ale także czasem realizacji przynajmniej niektórych z marzeń i może także pozytywnej zmiany. Tego przynajmniej pragnę i tego też wszystkim życzę!