Lato na rowerze cz. 2

Co roku, kiedy zaczyna się lato planuję, że w ciągi wakacji przejadę rowerem 500 km. I jakoś nigdy mi się nie udało. A to pogoda nie taka, to z kolei rower się rozsypał i nie mogłem się zabrać za jego naprawę. Aż do teraz. Dzięki dzisiejszej wyprawie nad Odrę doszedłem do 506 km. Ja wiem, że dla wielu to żaden wyczyn, dla mnie jednak to mały sukces. Tyle jest innych równie ciekawych rzeczy, do których mnie ciągnie, a które nie wymagają wysiłku fizycznego. Ale uparłem się i jak było nieco czasu wsiadałem na rower i ruszałem do lasu, na pobliskie pola lub łąki, przejeżdżając przeciętnie około 30 km. W tym czasie wiele się zmieniło. Kiedy zaczynałem las był pełen ptasiego śpiewu, a drzewa pokryte świeżym, soczyście zielonym listowiem. Teraz ptaki już nie dokazują, a zmęczone upałem i brakiem deszczu drzewa, zaczynają powoli zmieniać kolory na jesienne. Czasami spotkałem sarny, zdarzyła się także lisica z młodymi. Były bociany, żuraw nie raz z drzewa zerwał się myszołów. A c ważne, moje serducho i płuca, dzięki wysiłkowi zaczęły znacznie lepiej funkcjonować. No i za każdym razem, kiedy już wróciłem do domu, czułem wielką euforię. Mam nadzieję, że udało mi się naładować swoje akumulatory, dzięki czemu łatwiej będzie przetrwać paskudne zimowe miesiące. Jest też niewielka szansa na to, że coś jeszcze do tego dorzucę, jeśli pogoda i czas na to pozwolą, uda mi się jeszcze wybrać na jakąś wyprawę po lesie. Mam jeszcze kilka ścieżek do sprawdzenia.

11 Comments

  1. Cudowne zdjecia! Znów Ci się udało uchwycić kolorowe momenty /fragmenty przyrody.
    506 km to naprawdę super wynik! Wziąwszy pod uwagę czas na zatrzymania na fotografowania 😉 Zakladam, że te kilka zdjęć to ledwie wierzchołek góry (ilosci) zdjęć, które zrobiłeś. Dzięki Tobie w tym roku mam już baterie na przetrwanie zimy naładowane (ja foto odpuściłam, zawiecha jakaś) Umknęła mi wiosna, przeleciało mi lato 😦 Zrób proszę dużo jesieni..

    Polubione przez 1 osoba

    1. Tak, zdjęć jest znacznie więcej, no i przez moją fotograficzną ciekawość, wyprawa planowana na 2,5-3 godziny trwała 4. Ale warto. Cieszę się, że moje zdjęcia dają Ci moc. Mam nadzieję, że tej kolorowej jesieni będzie w tym roku sporo, a co najlepsze wrzucę na bloga 🙂

      Polubienie

Dodaj komentarz