Jakoś tak się złożyło, że w zeszłym roku wpadły mi w ręce trzy książki, które przynajmniej częściowo związane były z próbami zdobycia Mont Everestu. Sam uwielbiam góry i kiedy nadarzy się okazja, to chętnie po nich wędruję, chociaż ze względów ograniczeń fizycznych i psychicznych, ale także i finansowych nie są to Himalaje. Z tym większą przyjemnością sięgam po książki, których bohaterem są góry.
Dan Simmons, Abominacja
Abominacja jest książka monumentalną. Dan Simmons w sposób genialny z próby zdobycia najwyższego szczytu świata, robi opowieść sensacyjną, która całkowicie pochłania czytelnika. Pisze tak, że naprawdę ma się wrażenie przebywania w górach. Książka ta pełna jest szczegółów technicznych związanych z górską wspinaczką. Dla mnie to jej wielka zaleta. Jednak dla innych może to być powód, który od tej książki odrzuci, zwłaszcza dla kogoś, kto się tym nie interesuje, albo wręcz gór nie znosi. No i ważne ostrzeżenie, Abominację próbuje się sprzedać jako horror, a horrorem na pewno nie jest. To bardzo solidna powieść przygodowa o górach, z wątkami sensacyjnymi, z pewną tajemnicą, ale na pewno nie jest to Terror 2, jak próbują to przedstawić wydawcy. To wspaniała, może nieco zbyt długa opowieść o walce człowieka z żywiołem, także tym tkwiącym w nim samym.
Robert Macfarlane, Góry. Stan umysłu
Jeśli ktoś zadaje sobie pytanie „po co ludzie włażą na te wszystkie góry?” to właśnie w tej książce znajdzie na to odpowiedź. Zresztą, już sam tytuł ją stanowi, bo góry to pewien stan umysłu. Robert Macfarlane przybliża historię alpinizmu i himalaizmu, no i próbuje wytłumaczyć obsesję na punkcie zdobywania szczytów, na którą sam choruje. Piękna opowieść o tym czym są górskie wędrówki i co daje ludziom wspinaczka w górach.
Jeffrey Archer, Ścieżki chwały
Ścieżki chwały to najsłabsza z tych trzech książek. Może dlatego, że po dwóch poprzednich i kilku artykułach w necie, na temat walki o Everest wiedziałem już na tyle dużo, że książka Archera nieco mnie nudziła. Czegoś tu brakuje, właściwie George Mallory, główny bohater książki, postać historyczna, jest tu kompletnie bezbarwny. A szkoda. To chyba najsłabsza książka Archera jaką przeczytałem. Takie zwykłe, nieporywające czytadło.



Ktoś kiedyś na pytanie po co ludzie wspinają się na góry odparł – Bo są .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dokładnie tak
PolubieniePolubienie