W lesie

Wspaniale zaczęła się tegoroczna majówka. Jeszcze wczoraj udało mi się przygotować rower (kilka napraw itp.), a dzisiaj po przebudzeniu, widząc piękne, błękitne niebo, ruszyłem do lasu. Warto było! Ta cudowna, soczysta, świeża zieleń, do tego delikatny wiaterek i dochodzący zewsząd śpiew ptaków. Czasami jakaś spłoszona sarna i brak ludzkiego towarzystwa. W końcu można się zrestartować. Jednak widać, że i w lesie dały o sobie znać ostatnie przymrozki. Najbardziej oberwało się dębom, które zbyt szybko wypuściły liście. Nie znalazłem ani jednego drzewa, które by ich nie straciło. Pewnie jakoś sobie poradzą, ale i tak mocno odbije się to na ich kondycji. Dla mnie jednak najważniejsze jest to, że udało mi się zainicjować sezon rowerowy. Czeka mnie jeszcze kilka wolnych dni, więc jest spora szansa na kolejne, inspirujące wyprawy

Dodaj komentarz