Pol’and’Rock 2024

To już prawdziwa tradycja. Od kilku już lat, pierwszy weekend sierpnia spędzam oglądając festiwal Pol’and’Rock. Wygodnictwo i umiłowanie względnego luksusu sprawia, że robię to wirtualnie, dzięki transmisji na YouTube. W bardzo odległej przeszłości miałem okazję dwukrotnie być uczestnikiem festiwalu, wtedy jeszcze pod nazwą Przystanek Woodstock, niezapomniane przeżycie. Teraz pozostała mi zabawa we własnym mieszkaniu. Pol’and’Rock zawsze przynosi jakieś odkrycie muzyczne. W zeszłym roku był to koncert Kwiatu Jabłoni, który traktowałem jako projekt dzieciaków znanego muzyka, które postanowiły korzystając z pomocy tatusia zrobić karierę. Myliłem się, koncert był fantastyczny. A drugim był występujący również w tym roku Wojciech Szumański.

A jak już jesteśmy przy Pol’and’Rock 2024. Wspaniale bawiłem się przy pochodzącej z Francji kapeli CelKilt grającą iroszkockiego rocka. No ale to muzyka stworzona do zabawy. Nostalgicznie zrobiło się przy piosenkach wykonywanych przez Orkiestrę Dorosłych Dzieci, którą tworzą starzy wyjadacze polskie sceny rockowej, grając największe swoje hity. Zresztą podobnie gdy zaczął grać Clawfinger, kapela o której jakoś zapomniałem. Czadu dali black metalowcy na Wielkiej Scenie, zarówno Roting Christ w piątek i Venon INC, którzy to mocno rozkręcili publikę otwierając ostatni dzień festiwalu

Mała Scena (tylko z nazwy), zawsze przynosi niespodzianki. Zresztą, trzeciego dnia to właśnie Mała Scena prawdziwie wymiatała. Dwie największe niespodzianki to Mery Spolsky. Kompletnie nie mój klimat muzyczny, ale dziewczyna dała takiego czadu, że będę bardzo zdziwiony jeśli w przyszłym roku nie trafi na Dużą Scenę. Świetne show i bardzo dobre teksty. Drugie odkrycie to Zenek Kupatasa. Fajny, prosty i mocny rock z fajnymi tekstami, a do tego ogromna osobowość wokalisty, sprawiły, że namiot pod którym odbywał się koncert niemal odleciał. Prawdziwego czadu dali starzy wyjadacze. Mr Zoob, dziadki o niespożytej energii, a przede wszystkim The Bill. Chyba od zamierzchłych, licealnych czasów nie tańczyłem pogo we własnym domu, a The Bill sprawił, że wczoraj po północy sufit moich sąsiadów nieźle się zatrząsnął.

Mała Scena to także miejsce, w którym mogą pokazać się młode, mało znane kapele. Wśród nich trzeba wymienić takie bandy: Insekt Orkiestra (energetyczne, rockowe granie w nietypowym składzie, poza klasycznymi gitara, bas, perkusja, jeszcze sekcja dęta i kwartet smyczkowy),  AntyRefleks (prosty, bezkompromisowy punk rock), Szeptucha (folkowo rockawa energia z Podlasia) i pochodzący z Tajwanu NiNi

Rozczarowania Pol’and’Rock 2024. Krzysztof Sokołowski, który najbardziej znany jest jako wokalista Nocnego Kochanka. Solowo, to wielkie rozczarowanie. Kochanek to kapela prześmiewcza i tam to wszystko fajnie brzmi, tu nic mi się nie zgrywało. Kolejnym był występ Ich Troje. Rozumiem decyzję Jurka, ale występ tego zespołu to prawdziwe nieporozumienie. Wiśniewski nie potrafi śpiewać, a co najważniejsze, muzycznie to kompletnie inna planeta.

I jeszcze jedna rzecz mi się nie podobała. Był nią brak transmisji niektórych koncertów. Zdaję sobie sprawę, że wynika to z tego, że organizatorzy musieliby wydać na to dodatkową kasę, więc mam pretensję nie tyle o to, że tak się czasami zdarza jednak szkoda, że podając line-up festiwalu, nie jest to zaznaczane. Przynajmniej nie czekałbym na taki występ.

Kolejny Pol’and’Rock odbędzie się znów w pobliżu Czaplinka i raczej się tam nie wybiorę, ale na pewno będę oglądał relacje z tego wydarzenia publikowane w sieci.

5 Comments

  1. Dzięki za tą krótką i zwięzłą relację. W tym roku miałam być w Czaplinku, jednak wygrały inne priorytety. Obejrzę relacje na yt.
    Jednak oglądanie z domu to nie to samo. Klimat się czuje tam, na miejscu. I to chyba i bardziej dla ludzi się jedzie/wraca. Już za Nimi tęsknię.

    Polubione przez 1 osoba

    1. Kiedy nie można inaczej warto zbudować swój Pol’and’Rock tam gdzie się aktualnie jest. Powoli udaje mi się budować namiastkę tej atmosfery wciągając w to innych ludzi

      Polubione przez 1 osoba

Dodaj komentarz