
W 1992 roku członkom brytyjskiej kapeli Napalm Death zrobiono zdjęcie na tle fragmentu muru berlińskiego. Dobrze pamiętam tę fotkę, bo trafiła ona na tył okładki albumu Utopia Banished. I właśnie kilka dni temu na profilu kapeli na FB znalazłem zdjęcie zrobione w tym samym miejscu 28 lat póxniej. Widoczni na nim Mark Greenway i Shane Embury fizycznie nieco się zmienili, ale wciąż robią swoje, grając bezkompromisową, zaangażowaną muzykę. Nadal są w tym świetni o czym mogłem przekonać się w maju zeszłego roku podczas wrocławskiej 3 Majówki. 28 lat to kawał czasu, świat tak bardzo się w tym czasie zmienił, w niektórych rzeczach na lepsze w innych niestety na gorsze. Pomimo upływu czasu, doświadczenia, przeżycia kilku mniej lub bardziej niezwykłych rzeczy, mam wrażenie, że ja aż tak bardzo się nie zmieniłem. Wciąż kocham metal, dużo czytam i w wolnych chwilach wędruję po lesie. Nadal mam w sobie sporo ciekawości i lekką naiwność. Przez ten czas zdarzyło mi się kilka rzeczy naprawdę wspaniałych, a o tych złych nie warto pamiętać. Niesamowite jest jednak to, że czas tak szybko leci. Prawie trzy dziesięciolecia, a wydaje mi się, że to wszystko działo się tak niedawno. Muszę przyznać, że to zdjęcie wprawiło mnie na chwilę w dość melancholijny nastrój. Chociaż jakoś nieszczególnie chciałbym wracać do tamtych czasów. Wszystko, co najlepsze spotkało mnie później. Czasami sobie myślę (marzę), że to dopiero preludium i prawdziwy czad dopiero przede mną. Puki co bezkompromisowy, zajebisty czad dają panowie z Napalm Death
Miałem „Utopię” na oryginalnej kasecie Earache, długa rozkładana wkładka z tekstami, ale tego zdjęcia (chyba) nie zamieścili 😉
PolubieniePolubienie
To fakt, na książeczce z kasety, którą mam do dziś, zdjęcia nie ma. Znajdowało się na tyle pudełka od płyty CD
PolubieniePolubienie