Pamiętam takie czasy, kiedy wchodziło się do sklepu muzycznego (był kiedyś taki twór) i zaglądało się na liczne płyty i kasety wyłożone w gablotach. I poza znaną nazwą często okładka decydowała o tym na co tym razem wydam zaoszczędzone kieszonkowe. Dziś już płyt w formie fizycznej praktycznie nie kupuję, ale okładki wciąż bywają zachętą do posłuchania konkretnych nagrań. Kiedy przebieram wśród tysięcy albumów dostępnych na Deezerze, to często właśnie okładka jest tym co zachęca mnie do odpalanie danej płyty. Często jest to wybór nietrafiony, ale czasami zdarzają się bardzo miłe niespodzianki. No i jako wzrokowiec, po prostu lubię się im poprzyglądać, a nawet wgłębić się w świat na nich przedstawiony. Poniżej kilka okładek, które w minionym roku w jakiś szczególny sposób mnie ujęły i sprawiły, że dłużej przy nich zostałem, zresztą często także i przy muzyce, która się tam kryła.
Okładki płyt w 2020 r. cz.1

Aż się łza w oku kręci kiedy przypomnę sobie kasety z czarnobiałymi często xerówkami okładek „metalowych” płyt .
PolubieniePolubione przez 1 osoba
W sklepie Dziupla na ulicy Ząbkowskiej w Warszawie
PolubieniePolubione przez 1 osoba
U nas w Opolu kultowym sklepem muzycznym była powstała jeszcze w latach 80-tych CODA.
PolubieniePolubienie