Sprzyjające czynniki

Dziś rano nałożyły się na siebie dwa czynniki, które skłoniły mnie do tego, by niedługo po wschodzie słońca zwinąć psinę, spakować aparat i udać się na wyprawę do lasu. Jednym z tych tajemniczych czynników było to, że akurat mam wolne, a drugim okno pogodowe, czyli dzień bez deszczu, za to poranek z niewielkim mrozem, który ściął błoto. W tych pięknych okolicznościach przyrody, odbyliśmy dziś rano z Megi przeszło dwugodzinny spacer, który stanowił dla nas prawdziwą, czystą przyjemność. I to taką, której nie zakłóciły żadne niepotrzebne myśli. Wszystkimi zmysłami chłonąłem otaczającą mnie przyrodę. Ach to rześkie, świeże powietrze! Tu dzięcioł, tam sójka i całkiem sporo hałaśliwych sikorek, które niestety nie pozwoliły się sfotografować. A szkoda, no ale to ich strata. Za to stanowiły bardzo miłe towarzystwo, śmigając z gałęzi na gałąź. Las jeszcze odpoczywa, ale już coś można w nim wyczuć, coś się szykuje. Chociaż chwilami odnosiłem wrażenie, że to jesień, to jednak sposób w jaki świeci słońce, wyraźnie wskazuje na to, że już całkiem blisko do wiosny. Szkoda tylko, że ostatnio mam tak mało czasu, aby móc sobie na takie spacery pozwolić, a kiedy już mam wolne to akurat pada deszcz. Mam jednak nadzieję, że przynajmniej to drugie niedługo się zmieni i częściej z moją psiną będziemy krążyć po okolicznych lasach, łąkach i polach.

3 Comments

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s