Czasami jest jedna innym razem dwie, a zdarza się, że nawet pięć. Sarny, które pojawiają się na polu w pobliżu mojego bloku, zresztą wydaje mi się, że mieszkają po sąsiedzku, w krzaczorach, którymi zarósł opuszczony sad. Wielokrotnie widziałem jak się tam chroniły, kiedy coś je spłoszyło, stamtąd też nagle się wyłaniają. Na polu się posilają, czasami się też tam ganiają lub leżą sobie w młodym zbożu. Moje sarnie sąsiadki najczęściej pojawiają się rano i pod wieczór, wdzięcznie pozując mi do zdjęć.








