Powrót do lasu

Przeszło tydzień zmagałem się z przeziębieniem. Katar, ból gardła, kaszel itd., dlatego z radością przywitałem dzisiejsze okoliczności przyrody (słońce, ciepełko) i ruszyłem do lasu. Radochę z tego miałem nie tylko ja, Megi w końcu mogła przejść się nieco dalej niż kilka alejek w pobliżu bloku. Sporo się zmieniło w ciągu tego czasu, kiedy za bardzo z domu nie wychodziłem. Chociaż wciąż jest sporo zieleni, to dominują już typowo jesienne barwy, które w światle słonecznym robią niesamowite wrażenie. No i te zapachy. To jeden z najwspanialszych momentów w roku. Mam nadzieję, że pogoda utrzyma się jeszcze przez kilka najbliższych dni i dzięki temu uda mi się uskutecznić więcej podobnych spacerów.

2 Comments

Dodaj komentarz