Zemsta zwierząt

A gdyby tak okazało się, że zwierzęta, które dotąd pokornie znosiły panowanie człowieka zbuntowały się i zaczęły odpłacać tym, którzy w szczególny sposób roszczą sobie prawo do panowania nad przyrodą – myśliwym? Gdyby zwierzęta nagle zaczęły mordować myśliwych. Zastawiać na nich pułapki, wystawiać przynętę, polować na nich? Niemożliwe? Czy te kilkadziesiąt tysięcy lat panoszenia się człowieka nie wystarczy. Szczególnie brutalny dla zwierząt okres ostatnich kilku stuleci, podczas których ich przestrzeń została ograniczona do maleńkich obszarów, w których żyją nieliczne niedobitki, w ciągłym zagrożeniu. I nagle ginie kłusownik, dławiąc się kosteczką niedawno upolowanej sarny, szef policji przewodzący myśliwym z okolicznego koła łowieckiego zostaje wepchnięty przez sarny do studni, hodowca lisów i właściciel ubojni wpada we wnyki goniąc za pięknym, rudym okazem. Niemożliwe? No, tak to tylko literacka fikcja, stworzona przez mistrzynię prozy Olgę Tokarczuk. To zresztą jak się okazało wspaniały pomysł na wstęp do kryminału „Prowadź swój pług przez kości umarłych” – bunt zwierząt wisi w powietrzu, to ostrze sprawiedliwej zemsty, która wisi nad gatunkiem ludzkim.


Główna bohaterka Janina Duszejko, wkurzająca stara baba, jest postacią, która irytuje, ale jednocześnie przez to, że jest bardzo odjechana wzbudziła we mnie sporo sympatii. Ma w sobie to coś, czego brakuje większości z nas, pasję. Mocno w coś wierzy i jest bardzo konsekwentna w swoich działaniach. Ma również pewien niezwykły dar, potrafi wydobyć pasję z innych, na pozór szarych, niczym się nie odznaczających ludzi. Tokarczuk w swojej książce nie tylko zwraca uwagę na okrutny los zwierząt, rozprawia się z ludzką głupotą, nietolerancją, ciemnotą i buractwem, a także pseudo etyką katolicką. Nie jest to jednak książka metafizyczna, jak wcześniejsze, genialne „Bieguni”. Jest dosyć prosta, przystępnym językiem mówi o sprawach ważnych, o których niestety mówi się niewiele. Jak mówi sama autorka uzasadniając napisanie tej książki „Chciałam poruszyć czytelnika i wzbudzić w nim opowiadaną historią pewien rodzaj moralnej niewygody. Chodziło mi o to, żeby czytelnika przeszedł naprawdę dreszcz – gniewu i grozy” Czy się udało? Niech każdy przekona się sam. Wspomnieć należy o świetnych ilustracjach wykonanych przez Jaromira 99, nie często zdarza się by proza dla dorosłych była ilustrowana.


Mam nadzieję, że przynajmniej u kilku osób książka ta wzbudzi niepokój, że wchodząc do lasu poczują się dziwnie, wciąż obserwowani, przez niezbyt przychylne im oczy. Bo może nie będzie to bunt, o jakim pisze Tokarczuk, może bardziej będzie to przypominało wizję Gray Snydera :

Raz do roku jelenie łowią ludzi. Robią różne rzeczy, które nieodparcie przyciągają do nich ludzi. Każdy jeleń upatruje sobie jakiegoś człowieka. Bierze go na cel, a wtedy człowiek zmuszony jest zabić jelenia, zdjąć z niego skórę, zanieść mięso do domu i zjeść je. Tym sposobem jeleń znajduje się wewnątrz człowieka. Czeka tam i ukrywa się, ale człowiek nic o tym nie wie. I kiedy już dostateczna ilość jeleni opanuje dostateczną ilość ludzi, zastrajkują wszystkie naraz. Ludzie nie mający w sobie jeleni również zostaną wzięci przez zaskoczenie. W ten sposób wszystko się jakoś odmieni. To się nazywa otoczenie od wewnątrz”

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s