Sierpień 1968

21 sierpnia 1968 roku, wojska Układu Warszawskiego (ZSRR, Polski i Węgier) wkroczyły do Czechosłowacji, by ochronić bratni naród czechosłowacki, przed próbą reform i uniezależnieniem od Związku Radzieckiego. W krótkim czasie sytuacja została opanowana, Czesi i Słowacy znów mogli cieszyć się z demokracji ludowej. Udział w tzw. operacji „Dunaj” należy do najczarniejszych kart polskiego oręża. Udziału w niej odmówili Rumuni, w ostatniej chwili wycofało się NRD, a my jak te osły poszliśmy za naszym wielkim bratem dławić wolność: „Bo społeczeństwo czechosłowackie, to wiecie, poprosili nas o pomoc, a my już tacy jesteśmy, że jak nas ktoś o coś prosi, to żeby skały srały… my nie zawiedziemy. Nie po to bohaterska noga polskiego żołnierza zatknęła sztandar w samym sercu hitlerowskiej hordy… U nas nie ma miętkiej gry. Od tego macie sojuszników, żeby tu na was stanęli murem” jak pięknie uzasadnił nasz udział jeden z bohaterów filmu „Operacja Dunaj”. Film ten, to rzadki przykład próby podejścia do ciężkiego tematu z przymrożeniem oka. Rzecz w naszej kinematografii wyjątkowa. Podoba mi się pomysł, podczas inwazji gubi się jeden z polskich czołgów, weteran z czasów II wojny światowej o wdzięcznej nazwie „Biedroneczka”. Tu polscy „herosi” spotykają się z czeskimi „Szwejkami”, którzy nie są w stanie pojąć o co okupantom z północy w ogóle chodzi. Polscy czołgiści, jakoś jednak pod względem charakteru bardziej podobni są do Czechów niż do potomków zdobywców Moskwy. Reżyser w swojej opowieści oparł się na legendzie, mówiącej o tym, że w sierpniu 1968 roku na terytorium Czechosłowacji zaginął polski czołg. Jedna z hipotez mówi o tym, że dowódca czołgu miał narzeczoną w Czechach i po przekroczeniu granicy maszynę opuścił i zdezerterował. Czy jest to prawda czy też nie.. w sumie nieważne, po prostu wówczas wszyscy powinni tak zrobić by nie być bezmyślnym narzędziem w rękach sowietów. Wracając jednak do filmu, nie wiem dlaczego został on tak chłodno przyjęty przez krytykę. Czytam kolejne recenzje i nikt nie zauważa jednej istotnej rzeczy, w końcu ktoś zrobił film, w którym nie ma rozdzierania szat, płaczu, jacy to my jesteśmy biedni i zawsze pokrzywdzeni, nie ma heroizmu, a jest ironia, śmiech z naszych ułańskich przywar narodowych.



 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s