Kilka dni temu, świat obiegła informacja o zaobserwowaniu przez kosmiczną sondę Keplera układu planetarnego, który nazwano Kepler – 9. Składa się on z dwóch bardzo gorących i olbrzymich planet (wielkości Saturna), krążących wokół gwiazdy przypominającej nasze Słońce. Na podstawie zgromadzonych przez sondę danych, naukowcy z NASA przypuszczają, że w nowym układzie może znajdować się jeszcze jedna, znacznie mniejsza planeta (1,5 wielkości Ziemi). Czy na tej planecie mogłoby istnieć życie?
Sonda Keplera, stworzona została w celu poszukiwania ziemiopodobnych planet pozasłonecznych i jak do tej pory jest to chyba jej najważniejsze odkrycie (od marca 2009 roku, kiedy to została uruchomiona). Jeśli spojrzymy na ogrom kosmosu, niemożliwym wydaje się to, żebyśmy mieli być jedyną inteligentną formą życia we wszechświecie. Człowiek czuje się dość samotny i szuka innych, żywych i inteligentnych form. Obserwuje, nasłuchuje, wysyła wiadomości i jak dotąd nic. Zresztą, formy życia pozaziemskiego mogą być tak odmienne od tego co powstało na Ziemi, że wszelkie porozumienie pomiędzy nami a nimi, może być niemożliwe. Nasza cywilizacja rozwija się od dziesięciu tysięcy lat i nadal jest dość prymitywna. Ogromny problem stanowi dla nas przemieszczanie się po własnym układzie planetarnym, więc jak bardzo rozwinięta musiałaby być cywilizacja, która potrafiłaby przebyć drogę długości setek, tysięcy, a może i milinów lat świetlnych. Dla niej bylibyśmy tylko prymitywnym mrowiskiem, nie żadnym równorzędnym partnerem, najwyżej ciekawostką. Więc może dobrze, że do tej pory nie udało nam się nikogo w kosmosie odnaleźć. Nasza wrodzona ciekawość jest jednak silniejsza i w końcu kogoś spotkamy, należy mieć tylko nadzieję, że wówczas będziemy już wystarczająco do tego dojrzali.