Jak się okazuje, mamy dziś szczególne święto, Światowy Dzień Czekolady. Należę do ludzi, dla których jedzenie nie stanowi treści życia, więc niewiele jest rzeczy, które wywołują u mnie wzmożona pracę gruczołów ślinowych (jeżeli oczywiście nie jestem naprawdę głodny). Do tych nielicznych należy właśnie czekolada. Gorzka, mleczna, z orzechami, i nadziewana. I jedynie biała, wywołuje u mnie niechęć, ale przecież produkt bez kakaowego proszku i z niewielką zawartością masła kakaowego nie zasługuje na tę szlachetną nazwę. Nie wiem jak to się dzieje, ale kiedy znajdzie się przede mną tabliczka czekolady, w błyskawicznym tempie znika gdzieś w niewyjaśnionych okolicznościach. I tylko przyjemne uczucie zadowolenia, które mnie opanowuje świadczyć może o tym, że to ja jestem czekoladowym kidnaperem. Ale nie ma co się przejmować, przecież czekolada to samo zdrowie. Zmieszane ze sobą miazga kakaowa, masło kakaowe, cukier i mleko stworzyły niesamowitą mieszankę. To cudowna substancja, która dzięki zawartości węglowodanów prostych dodaje energii. Zawiera kofeinę, ale także pirazynę, która bardzo pozytywnie wpływa na nasze zdolności intelektualne. Czekolada stanowi cudowny lek na depresje. Po jej spożyciu wzrasta w naszym mózgu ilość serotoniny i hormonów szczęścia czyli endorfin. A poza tym możemy w niej jeszcze odnaleźć magnez, potas, żelazo, fosfor, wapń, oraz witaminy A, D i E. Jej jedyną wadą jest wysoka kaloryczność, Ale nikt nie każe nam się czekoladą żywić. We wszystkim zachować należy umiar, inaczej nawet najlepsze rzeczy tracą swą wyjątkowość.
Jak uczcić dzisiejsze święto? Myślę, że w tym wypadku odpowiedź dla każdego jest tak samo oczywista, dziś nie ma nic bardziej odpowiedniego od tabliczki czekolady.