Tak, ale tylko wówczas, kiedy są to „pozytywni wariaci”, którzy poprzez swoje dość niekonwencjonalne działania, zmuszają nas do myślenia. Burzą nasz uporządkowany świat, niszczą pozorny spokój, wnoszą element chaosu, który jest nam bardzo potrzebny, gdyż nie pozwala podporządkować się rzeczywistości, z którą często się nie zgadzamy. „Pozytywni wariaci” sprawiają, że świat staje się ciekawszy, stymulują nasze zwoje mózgowe, rozpalają uśpione emocje, są ważnym dopełnieniem naszego życia. To oni, właściwie jako jedyni mogą sprawić, że nigdy do końca nie staniemy się dobrze funkcjonującym trybikiem, machiny, na którą nie mamy żadnego wpływu. Tacy wariaci, są wartością samą w sobie.
A o to Sylwester Wardęga i jego wariackie wyczyny: