549 950 dolarów to cena za dom Laury Palmer, a właściwie dom, w którym blisko ćwierć wieku temu David Lynch kręcił swój serial „Miasteczko Twin Peaks”. Serial, który obejrzałem już trzykrotnie i który pomimo upływu czasu, wciąż robi na mnie ogromne wrażenie. Spokojne miasteczko położone wśród wspaniałych lasów stanu Waszyngton i zbrodnia, która ujawnia dogłębne zepsucie, z pozoru porządnych mieszkańców, prowincjonalnego miasteczka. To jeden z tych filmów, które mówią o tym, że zło jest w każdym z nas, że nie ma ludzi be z winy. Z jednej strony bardzo sielski, z drugiej jednak, niepokojący. To jeden z tych filmów Lyncha, który podobnie jak „Blue Velvet” wciąga widza w świat widziany oczami reżysera, tak mocno, iż w końcu samemu zaczyna się w ten sposób na niego patrzeć. W każdym z nas jest szaleństwo i wystarczą odpowiednie warunki by nami zawładnęło.
Niejednokrotnie miałem wrażenie, że rzeczywistość kompletnie wymyka mi się spod kontroli , że właściwie nigdy nie miałem na nią najmniejszego wpływu. To właśnie tajemniczość, kompletna nieprzewidywalność, tak mocno pociąga mnie w filmach Lyncha („Zagubiona autostrada”, „Mulholland Drive”). Można je oglądać wielokrotnie i wciąż zaskakują, zupełnie tak, jakby oglądało się je, po raz pierwszy
Uwielbiam ten tajemniczy klimat. Z jednej strony niedopowiedzenia i pozory bezpieczeństwa, z drugiej zaś niebezpieczeństwo i strach. Taka jest właśnie dusz każdego z nas. Po części, przepełniona pięknem i dobrem, ale nigdy nie można zapominać o tym, że w każdy z nas siedzi bezgraniczne zło, czekające tylko na sprzyjające warunki, by móc całkowicie nami zawładnąć.