Wachowscy – wzloty i upadki

W 1999 roku wówczas bracia Wachowscy, zaskoczyli świat filmem „Matrix”. Filmem, który był nie tylko naszpikowanym efektami specjalnymi klipem, ale stawiał bardzo istotne pytanie, czy przypadkiem nie śnimy naszego życia? Świetna mieszanka filozofii, buddyzmu i fantastyki naukowej. Znajdziemy tutaj odniesienia do anime jak i do cyberpunku. Po 16 latach, film wciąż robi ogromne wrażenie, nie tracąc nic ze swojej oryginalności. „Matrix” doczekał się kontynuacji w postaci dwóch filmów, oraz animacji, ale niestety, mam wrażenie, że, była to tylko próba skorzystania na komercyjnym sukcesie części pierwszej. Jak dla mnie można byłoby się bez nich obejść.


Później pojawiła się ekranizacja jednego z najlepszych, antysystemowych komiksów autorstwa Alana Moore’a, „V jak vendetta”. Niestety zabrakło tutaj niepowtarzalnego, mrocznego klimatu, który posiadał komiks dzięki rysunkom Davida Lloyda. Ale mimo to udało im się zachować treść opowieści, chociaż całość nie zrobiła już na mnie takiego wrażenia jak oryginał. Mimo tego znam takich, którzy z komiksem nie mieli nic do czynienia, za to film, zmusił ich do przemyślenia kilku spraw.


Kolejnym filmem zrealizowanym przez Wachowskich był „Speed Reacer”. Nie oglądałem, więc trudno mi jest coś więcej o samym filmie napisać. Został on jednak bardzo źle przyjęty przez krytykę, ale także przez widzów, uniemożliwiając zwrot poniesionych przez wytwórnię kosztów. To pierwsza poważna klęska Wachowskich.

W 2012 roku ukazał się zrealizowany przez (już wówczas nie braci, a rodzeństwo) Wachowskich „Atlas Chmur”. To ekranizacja wspaniałej książki Davida Mitchella o tym samym tytule. Tym razem Wachowscy ponieśli klęskę na własne życzenie. Atlas chmur” to książka, której właściwie nie da się zamknąć nawet w trzygodzinnym filmie. Jest w niej zbyt wiele wątków, a jeśli coś się pominie lub skróci, całość przestanie mieć sens. Może serial, mający naprawdę zdolnych scenarzystów by podołał, albo gdyby Wachowscy wybrali tylko jeden z motywów. A tak, sami skazali się na porażkę. Mimo to film ma kilka mocnych stron. Jest naprawdę dopieszczony wizualnie. Tu Wachowscy pokazali prawdziwy kunszt i możliwości własnej wyobraźni. Również aktorsko jest on bardzo udany. Kreacje Tony Henksa, Halle Berry, Jima Broadbenta, czy Doona Bae, mogą zachwycić, stanowiąc jednocześnie ogromną zaletę filmu. Niestety, bilans filmu jest bardzo niekorzystny, jest on straszliwie męczący dla widza. A szkoda, bo książka należy do najważniejszych, z jakimi miałem do czynienia.


Kilka dni temu mogłem obejrzeć ostatnie dzieło rodzeństwa Wachowskich, „Jupiter: Intronizacja”.  Po pierwszym tygodniu wyświetlania, film został ogłoszony klapą roku. Moim zdaniem trochę niesłusznie. Złe oceny „Jupiter: Intronizacja” wynikają chyba głównie z tego, że wszyscy oczekują nowego „Matrixa”. Najprawdopodobniej Wachowscy już nigdy czegoś tak odkrywczego i świeżego nie stworzą. Myślę, że nie prędko Hollywood wyda na świat, coś na miarę „Matrixa”. „Jupiter” trzeba traktować jako filmową baśń, opowieść o kopciuszku, który nagle zyskuje ogromny wpływ na świat. Film jest czasami dość naiwny, ale przecież właśnie takie są baśnie. Nie będzie on stanowił przygody intelektualnej, ale za to bardzo dobrze się go ogląda. To całkiem niezłe widowisko, w tworzeniu, których Wachowscy okazują się być prawdziwymi mistrzami. Podejrzewam, że jeśli ktoś inny stałby za tym filmem, to nie tylko nie byłoby problemu ze zwrotem sporych kosztów produkcji (176 mln $), ale film przyniósłby całkiem niezły dochód.


Pomimo porażek Wachowskim wciąż udaje się znaleźć ludzi, którzy w nich wierzą, mając nadzieję na to, że powtórzy się sukces „Matrixa”, który zarobił na czysto przeszło 400 tys. dolarów. Jeszcze w tym roku ma się ukazać stworzony przez nich serial „Sense8”, którego bohaterami maja być ludzie o zdolnościach parapsychicznych. Miejmy nadzieję, że tym razem uda się im odnieść sukces, chociaż myślę, że będzie trudno. Od kilku lat seriale są na wyższym poziomie niż filmy fabularne, więc jeśli Wachowscy nie zaoferują czegoś nie tylko ciekawego, ale przede wszystkim oryginalnego, to poniosą kolejną porażkę, z której mogą się już nie podnieść.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie z Twittera

Komentujesz korzystając z konta Twitter. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s