Właśnie ukazała się najnowsza wizja przyszłości autorstwa Jacka Dukaja „Starość aksolotla”. Niezwykła opowieść o zagładzie życia na naszej planecie i rozpaczliwej próbie odtworzenia go przez garstkę ocalałych. No tak, ale czym jest życie, a właściwie, to, czym jest człowiek? Czy zachowanie samej świadomości (pamięci), bez uczuć, zmysłów, ograniczeń i słabości ciała, nie pozbawiłaby nas czegoś bardzo ważnego? Człowiek to przecież nie tylko rozum? Dopiero, kiedy dodamy całą resztę, stajemy się prawdziwym, żywym stworzeniem. No i rzecz bardzo istotna, każdy z nas jest niepowtarzalny. Cyfrowy zapis myśli, można byłoby kopiować nieskończoną ilość razy, replikacja jakiegokolwiek człowieka jest niemożliwa. Ewolucyjnie, każdy z nas potrzebuje także normalnych kontaktów, z żywymi przedstawicielami naszego gatunku. Samotność, to jedna z najgorszych rzeczy przytrafiających się homo sapiens. Muszę przyznać, że wizja Dukaja zmusiła mnie do wielu przemyśleń i po tygodniu od przeczytania książki, wciąż do niej wracam. Czy w powoli dehumanizującym się świecie nie stajemy się jak roboty z wizji Dukaja?
Jak zwykle u tego autora mamy do czynienia ze specyficznym, stworzonym na potrzeby opowieści językiem. Tym razem nowomowa ma wymiar techniczny, w którym z łatwością odnajdzie się każdy nerd, ktoś niezorientowany może mieć nieco więcej problemów, ale warto się podjąć wysiłek, zwłaszcza, że fabuła książki jest wciągająca.
Nowa książka Dukaja jest dostępna tylko w wersji cyfrowej, za to uzupełniona naprawdę świetnymi ilustracjami, a jeśli ktoś posiada drukarkę 3D (ha, pewnie każdy taką ma), w prezencie dostaje plik, dzięki któremu może sobie wydrukować figurkę robota z powieści.
Przerażające jest to, że przynajmniej niektóre fragmenty książki są nie tyle wizją przyszłości, co obrazem współczesnego człowieka, który coraz chętniej życie realne zastępuje jego wirtualna namiastką.