Krótko o książkach cz. 2

Koniec śmierci Cixin Liu, to zamknięcie cyklu Wspomnienie o przeszłości Ziemi, który stawia chińskiego autora w gronie najwybitniejszych pisarzy SF. Jest tutaj sporo fizyki, chociaż zastanawia mnie na ile pojawiające się w książce teorie są prawdziwe, a na ile jest to wymysł samego autora. Mamy tu także sporo pytań na temat człowieka i w ogóle ludzkości. Książka straszliwie mnie pochłonęła i pomimo przeszło 800 stron, ciężko było się od niej oderwać. Nagłe zwroty akcji i mikro opowieści w niej ukryte, sprawiły, że książka ta stała się fascynującą przygodą i kiedy dotarłem do ostatnich wersów, żal mi się zrobiło, że to już koniec. Koniec śmierci, to dowód na to, że SF może być wciąż ciekawym i odkrywczym gatunkiem, że fantastyka to nie tylko opowieści o galaktycznych wojnach i czarodziejach walczących ze smokami. Książka ta udowadnia, że jest to gatunek, który stawia ważne pytania na temat naszej przyszłości.

Olga Tokarczuk w swoim najnowszym zbiorze opowiadań pokazuje, że świat jest dość dziwaczny, niepojęty wręcz groteskowy. Takie właśnie są Opowiadania bizarne. Muszę przyznać, że mocno mnie one zachwyciły i właściwie każde kolejne było dla mnie sporym zaskoczeniem. Kilka z nich mogłoby posłużyć jako pomysły na scenariusze następnego sezonu serialu Black Mirror. Wiem, że Tokarczuk napisała rzeczy o niebo lepsze, ale myślę, że jej spojrzenie na dziwaczność naszego świata jest bardzo ożywcze.

Moją trzecią propozycją jest Fight Club 2 Chucka Palahniuka. I chociaż kontynuacja najgłośniejszej książki tego autora jest komiksem, to warto poświęcić dla niej trochę czasu. To nie tylko dalsze losy Tylera Durdena i jego alter ego, ale sama forma pozwala inaczej spojrzeć na tę historię. Poza zwariowanymi, ale też pełnymi zgryźliwego humoru pomysłami Palahniuka, mamy tutaj do czynienia z naprawdę świetnie narysowanym komiksem, za co odpowiedzialny jest Cameron Stewart. Warto także wspomnieć o rewelacyjnych okładkach kolejnych zeszytów, które stworzył David Mack. Każda z nich to małe dzieło sztuki. Fight Club 2 najpierw się czyta, a później warto skupić się wyłącznie na świetnej stronie wizualnej, a na koniec można jeszcze spróbować połączyć to w jedną całość. I należy mieć tylko nadzieję, że nikomu nie przyjdzie do głowy ekranizacja tej książki.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s