
Krótko o… filmach cz. 5, czyli bać się czy nie bać?
Dosyć rzadko zdarza mi się oglądać horrory, ale przez koronawirusa w pewnym momencie zapragnąłem bać się czegoś innego niż wewnątrzkomórkowego pasożyta, który może zaatakować mnie zupełnie znienacka. Jednak filmy, które wybrałem nie dość, że mnie nie wystraszyły, oglądając je tarzałem się ze śmiechu, wzbudzając tym zdziwienie moich domowników. I z pewnością gdybym zobaczył je w innych okolicznościach, zaliczyłbym je do kategorii „filmów, które nie powinny powstać” (prowadziłem kiedyś taki dział). Teraz, uważam je za swoiste arcydzieła.
Zombie SS i Zombie SS 2 (chociaż wolę oryginalny tytuł „Død snø” – Krwawy Snieg)
Zawsze wzbraniam się przed filmami o zombie. Jakoś nie jestem w stanie zrozumieć fenomenu fascynacji tymi potworami i właściwie nie licząc komiksu (nie serialu) The Walking Dead staram się nie sięgać po tę tematykę. Ale kilka lat temu, bliski przyjaciel zachwalał mi tę norweską produkcję, w której to naziści budzą się po kilkudziesięciu latach jako żywe trupy. Nie tego się spodziewałem. Jeszcze na początku można było pomyśleć, że to typowy slasher, tylko zamiast zmutowanego monstrum polować na głównych bohaterów będą na zombiaki w nazistowskich mundurach. Wszystko tutaj zostało „prze-”, -sadzone, -dobrzone, –krwawione, ale o to właśnie chodzi. To film o zombie w krzywym zwierciadle i myślę, że w każdym z nas siedzi chęć do tego, żeby móc wziąć do ręki piłę Stihla lub Husqvarny i ciąć po nazistowskich łbach.
W lesie już nie zaśnie nikt
Pierwszy polski slasher i chyba bardziej schematycznie już się nie dało. Mam wrażenie, że twórcom tego „dzieła” chodziło oto, żeby widz zajął się typowaniem, kto zginie następny, bo wiadomo, że zginąć ktoś przecież musi, tak jak musi ktoś żyw z tego wyjść. A do tego obsada: Olaf Lubaszenko, Piotr Cyrwus, Wojciech Mecwaldowski, Wojciech Mecwaldowski, czy Mirosław Zbrojewicz – oni sprawiają, że to właściwie, żaden horror, to po prostu Chłopaki nie płaczą 3.0. Polecam, podczas seansu ściany mieszkania trzęsły się od mojego śmiechu.