To był dziwny luty. Zaczęło się właściwie tak, jak być powinno. Śnieg, mróz, czyli prawdziwa zima, która po dwóch tygodniach zupełnie nagle ustąpiła wiośnie. Temperatura z -17°C wzrosła do 19°C w plusie. Tych kilka zimnych dni wystarczyło, żeby „mądre głowy” ogłosiło, że nie ma już kryzysu klimatycznego. Jednak z tego co pamiętam, jeszcze parę lat temu zima zaczynała się z końcem listopada, a kończyła na początku marca i w tym czasie rzadko zadrżały się dni z dodatnimi temperaturami. Od jakiś 5 czy 6 lat „anomalią” o tej porze roku stały się prawdziwie mroźne dni. Ale cóż, przecież nic się nie dzieje, zmiany klimatyczne to jakaś lewicowa ideologia. A co w ogrodzie? Najpierw został przykryty śnieżnym puchem, a kiedy śnieg zaczął topnieć, pojawiły się pierwsze rośliny, które zaczęły manifestować swoją wiosenną siłę. I tej siły trzeba się chwycić by móc sprostać wyzwaniom jakie stawia przed nami świat.












Uchwyciłaś ciekawe momenty, kiedy zieleń przebija się przez śnieg. Cudnie wygląda ta chęć życia za wszelką cenę, nawet zmarznięcia.
Serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Nie ma chyba większej siły niż chęć życia. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie