
Dzisiaj chciałbym polecić dwie książki, których nie da się czytać bez odpowiedniego podkładu muzycznego. Wszystko dlatego, że to właśnie muzyka jest ich bohaterką.
Jarek Szubrycht, Skóra i ćwieki na wieki. Moja historia metalu

To książka, którą odbieram bardzo osobiście, ponieważ to także i moja historia, czyli dzieciaka, który pokochał ostrą muzę, a później już mu tak zostało. Nigdy z niej nie wyrósł, stała się ona ważną częścią jego tożsamości. Jarek Szubrycht fan metalu od lat szczenięcych, muzyk zespołu Lux Occulta i dziennikarz muzyczny opowiada między innymi o tym jak w Polsce schyłkowego PRL-u kształtował się ruch metalowy. Z jakimi problemami borykali się wówczas młodzi ludzie chcący słuchać swojej ulubionej muzyki. Jestem kilka lat młodszy od Szubrychta, więc parę rzeczy opisywanych znam tylko z relacji starszych znajomych inne jednak bardzo dobrze pamiętam. Zaletą tej książki jest, że to nie tylko sentymentalna podróż w czasy, kiedy hartował się polski metal. Może ona stanowić także wartość dla tych, którzy niewiele mają wspólnymi z tymi klimatami. Autor wyjaśnia czym w ogóle jat zjawisko zwane heavy matałem i w krótki, rzeczowy sposób tłumaczy najważniejsze rzeczy z nim związane. No i ogromną zaleta tej książki jest jeszcze jego poczucie humoru. O swojej pasji pisze bez zadęcia, często z przymrużeniem oka, co nie każdy potrafi. Znam sporo ludzi, którzy podchodzą do tego śmiertelnie poważnie, przez co stają się naprawdę śmieszni.
100 najodważniejszych polskich piosenek

Druga moja propozycja to książka naprawdę niezwykła. Jej autorzy, Jakub Krzyżański i Marcin Mieszczak stworzyli swoisty katalog najbardziej zbuntowanych polskich piosenek. Znaleźli informacje na temat tego jaki miały swego czasu oddźwięk i co stało u genezy ich narodzin. Tam, gdzie było to możliwe bezpośrednio kontaktując się z ich twórcami. Niektóre z nich dziś nie budzą żadnych kontrowersji, inne wciąż są mocne, ale z każdą z nich wiązał się mniejszy lub większy skandal. 100 najodważniejszych polskich piosenek pokazuje jak ważny jest tekst, w jaki sposób słowa, do których dodano muzykę stają się orężem i to jak bardzo mogą być one niebezpieczne. I jeszcze jedna rzecz, która sprawia, że wartość tej książki wzrasta. Jej autorzy nie poprzestali tylko na muzyce rockowej i gatunkach pochodnych, które z samej swej natury są buntownicze. W tym zestawieniu znalazły się także piosenki Mieczysława Fogga, Zbigniewa Wodeckiego, Natalii Przybysz, czy Izabeli Trojanowskiej. Ta książka jest również przykładem na to, że czasami wystarczy mieć dobry pomysł i bez wsparcia wielki firm stworzyć coś bardzo wartościowego. Więcej jednak na stronie muzyka jest fajna.
A poniżej playlista niezbędna przy lekturze 100 najodważniejszych polskich piosenek.
Rozmowa matki z córką:
– Przycisz te heawy stal.
Na to córka:
– Tato , mama nie rozróżnia stali od metalu.
Ja stawiam na różnorodność, na pierwszym miejscu rock.
Zasyłam serdeczności
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rock, metal, jazz, wszytko i tak swoje korzenie ma w bluesie. Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Przymierzam się do Skóry i ćwieków bo to i moj kawałek życia
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Warto
PolubieniePolubienie
Mano Cornuta!
PolubieniePolubienie
Sprawdzę. Aczkolwiek takie wracanie do korzeni grozi, że człowiek będzie jak pies, co za własnym ogonem goni. Nowe klimaty by się przydały, nowe zespoły – a tu wciąż tylko powroty do przeszłości… aczkolwiek zacna była 😉
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Czasami przyjemnie jest powspominać, żeby wiedzieć skąd się jest. A nowej muzy, oj czasu nie starczy
PolubieniePolubienie
Pewnie ani po jedną, ani po drugą nie sięgnę, sto najodważniejszych piosenek brzmi bardzo subiektywnie, nie żeby to był zarzut, tylko wyleczyłam się z takich marketingowych tytułów. Nie wiem jaka jest zawartość książki, więc się do niej nie odniosę.
PolubieniePolubienie