We wtorek po raz pierwszy w tym roku usłyszałem śpiewającego skowronka. Od tego momentu, jego śpiew uprzyjemnia mi i mojej psinie poranne spacery. Kiedy dziś rano wybrałem się trochę dalej od domu, uderzyło mnie przyjemne ciepło i szaleńczy ptasi śpiew. A więc zaczęło się. Już nie mam wątpliwości, przyszła wiosna. Jaka będzie? Zobaczymy. Ale widać, że czy to ptaki czy rośliny, wszyscy mają nadzieję, że zimne, szare dni to już przeszłość. W przyrodzie zaczyna buzować życiowa energia. Teraz z dnia na dzień będzie coraz bardziej zielono i gwarno. Uwielbiam tę porę i potężną siłę, którą wraz z końcem zimy eksploduje przyroda.























