Eksplozja zieleni

Nawet nie wiem kiedy, a tu nagle bum! Wiosna. Nie taka nieśmiała, co to puka do drzwi cicho, z jednym przebiśniegiem i cieniem słońca. Ta przyszła z przytupem – rozbuchana, wybuchowa, jakby czekała tylko na sygnał. Drzewa dosłownie eksplodowały zielenią. W jeden dzień były gołe, w drugi całe w pąkach i świeżych liściach. Kwiaty pojawiły się niemal znikąd, cała paleta barw na raz. A powietrze? Pachnie inaczej. Wilgocią ziemi, słodyczą kwiatów, zapowiedzią ciepłych wieczorów. No i wszędzie ta niesamowita, pełna życiowej siły, soczysta w wyrazie zieleń. Jak ja to uwielbiam!

4 Comments

Dodaj odpowiedź do blazejbiker Anuluj pisanie odpowiedzi