Noc w Gogolinie

Mamy za sobą pierwszą noc spędzoną w niedawno kupionym mieszkanku. Jeszcze tam nie mieszkamy, ale postanowiliśmy przynajmniej raz w nim przenocować. Warunki były dość spartańskie, nie mamy tam jeszcze łóżka , ale jakoś sobie poradziliśmy (karimaty+dywan+koce). Nie wiem jednak co mi się śniło, a wszyscy wokół powtarzali mi jak ważny jest pierwszy sen, w nowym miejscu. Mój w istocie musiał być bardzo ważny, tak ważny, że własny umysł skrył go bardzo głęboko, tak, że nawet ja sam nie mam do niego dostępu. Z minionej nocy pamiętam tylko jedno, dzwony pobliskiego kościoła, które zaczęły walić o 6:30 obwieszczając śpiącemu światu o pierwszej tego dnia mszy. Z tymi dzwonami może być problem. Albo się do nich przyzwyczaję i przestanę na nie zwracać uwagę, albo narastający we mnie, z każdym dzwonieniem antyklerykalizm, wysadzi je w powietrze. Zobaczymy, może nie będzie aż tak źle.

Cieszę się, że mamy w końcu to całkowicie nasze gniazdko i nie mogę się już doczekać, aż w nim zamieszkamy. Oby każdy spędzony w nim dzień był tak przyjemny ja ten pierwszy.

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s