W sobotni poranek odeszła Mila Kozaczyńska. Osoba o niezwykłej pogodzie ducha, pełna pozytywnej energii, prawdziwa czarownica (z tych pozytywnych). W sobotni poranek niebo się rozpłakało, świat żegnał się z Milą. Bardzo trudno pogodzić się ze śmiercią, to okropne gdy gaśnie pozytywny płomień. Ciężko iść dalej, ale trzeba to robić, choćby z szacunku dla niej, to jest właśnie dobre ziarno, które zasiała. Trzeba cieszyć się każdym dniem, bo życie może być naprawdę piękne.
Żegnaj.