Dwa dni temu przestałem być wychowawcą. Po prawie trzech latach, pożegnałem moje dzieciaki. Już zaczynam za nimi tęsknić. Muszę przyznać, że miałem sporo szczęścia, bo trafiła mi się wyjątkowa klasa. Suma niezwykłych osobowości stworzyła niezwykłą grupę, która w bardzo twórczy sposób, oddziaływała na jej członków. Myślę, że każdy z nich wiele skorzystał na tym, że się w niej znalazł. Na mnie z pewnością mieli ogromny wpływ. To było wspaniałe, móc obserwować ich metamorfozę, przyglądać się temu jak powoli się kształtują ich osobowości. Nie mam obawy co do tego, że mogliby sobie nie poradzić w świcie, mam tylko nadzieję, że będą ten świat kreować, że ich pozytywna energia nie ostygnie.
Trochę żal się z nimi rozstawać, tak szybko minęły te trzy lata. Jednak, taka jest kolej rzeczy. Nie są już dzieciakami, które przyjmowałem w czerwcu 2007 roku. Powyrastali, dojrzali, teraz czas wypuścić ich w świat.
No, moje Dzieciaki… żegnajcie!