Jakie mamy skojarzenia, kiedy słyszymy nazwę „Iran”? Teokracja, zacofanie, rządy totalitarne, kobiety pozbawione praw, zawinięte w czadory, brodaty szaleniec (prezydent Ahmedineżad) wygrażający światu. Taki przynajmniej obraz współczesnego Iranu rysują nam media. Inną stronę tego kraju, a zwłaszcza zupełnie odmienne oblicze jego mieszkańców przedstawia nam Marek Kęskrawiec w swojej książce „Czwarty pożar Teheranu”. Przebywał on w Iranie, podczas zeszłorocznych wyborów prezydenckich obserwując narastające napięcie i wybuch mieszkańców tego kraju, po ogłoszeniu wyników. Przebywając wśród zrozpaczonych sytuacją wewnątrz kraju mieszkańców Teheranu, opisuje ludzi rozdartych, ludzi mających podwójne życie, z jednej strony podporządkowują się reżimowi, zdając sobie z brutalności władzy, z drugiej zaś strony, w zaciszu własnego domu starają się prowadzić życie pozbawione religijnych ograniczeń. Irańczycy to ludzie pragnący wolności, ludzie w których bardzo głęboko zakorzeniony jest opór przeciwko władzy religijnych fanatyków. Irańczycy stanowią magazyn z prochem, którego zapalenie, grozić może potężną eksplozję. „Czwarty pożar Teheranu” ma w sobie to, co tak cenię w literaturze reporterskiej, opis miejsc, ale i ludzi, tego jak żyją i tego co myślą, oraz próbę podjętą przez autora, odnalezienia genezy tego, dlaczego, rzeczywistość, którą opisuje wygląda właśnie w ten sposób. Kęskrawiec postanowił pokazać nam kraj, który właściwie jest dla nas całkowicie obcy, kraj, którego tradycje sięgają 2500 lat wstecz. To cywilizacja, której udało się wytworzyć bardzo bogatą kulturę, dziś niestety zepchniętą na margines przez islam. Rządy fanatyków sprawiają jednak, że społeczeństwo zaczyna szukać alternatywy, na razie jeszcze potajemnie, ale kiedy tylko nadarzy się okazja może się to skończyć prawdziwym perskim renesansem. A wpływy Persji na kulturę już kilkakrotnie były ogromne. Zachłysnął się nią Aleksander Macedoński, olbrzymi wpływ miała ona na cywilizację arabską, swoim zasięgiem sięgnęła również Rzeczypospolitej (strój, uzbrojenie). Irańczycy (Persowie) to naród, o ogromnym potencjale, który najpierw tłumiony był przez absolutne rządy szacha, a od przeszło trzydziestu lat krępowany jest przez prymitywną garstkę religijnych fanatyków.
„Czwarty pożar Teheranu” to fascynująca podróż po kraju, w którym ludzie marzą o wolności i miejmy nadzieję, że już niedługo ją uzyskają. Tylko czy, będą potrafili z niej korzystać lepiej niż my.