Kilka dni temu minął rok od naszej przeprowadzki do Gogolina. To była świetna decyzja. Małe, spokojne, niezwykle czyste miasteczko. Całkiem sporo się w nim dzieje. Jest tutaj właściwie wszystko czego potrzeba do życia, a co najważniejsze wszędzie jest blisko. Mili ludzie, przyjaźni urzędnicy i tylko jedna z pań na poczcie jakby zatrzymała się w poprzedniej epoce. I nawet dzwony pobliskiego kościoła jakoś przestały mi przeszkadzać (chociaż na początku było z tym ciężko). Z pewnością spędzimy tutaj kilka najbliższych lat i przyznać się do tego muszę, że bardzo mnie to cieszy. I chociaż nie czuję tego, by Gogolin miał być moim miejscem na Ziemi, tym jedynym skrawkiem naszej planety, w który chciałbym wrosnąć, to jak na razie, lepszego nie znalazłem.
Rok w Gogolinie
