Mam wielogatunkową rodzinę. Teraz to już nie tylko My (ja wraz z żonką) i Megi. Wczoraj do naszego domu wprowadził się mały kot o imieniu Dylan. Sympatyczny kocurek, chociaż ma mały kłopot z socjalizacją. Megi jak to młody, ciekawski piesek, podchodzi do niego z radosną ciekawością. Nowe zwierzątko, coś do zabawy, ale ten zwierzak, jakoś nie bardzo chce się bawić. Syczy, szczerzy kły i próbuje zaatakować łapką uzbrojoną w straszliwie ostre pazury. Mam nadzieję, że to przejściowe problemy. Pies z kotem będą musiały ułożyć jakoś stosunki między sobą, bo oba stworzenia będą na siebie skazane przez resztę swojego życia. Od wczorajszego wieczoru stanowią jedną rodzinę. Nasza rodzinka zrobiła się dość gwarna, a co najważniejsza bardzo wesoła.