Jeszcze tydzień temu miałem nadzieję na prędkie przyjście wiosny. Na każdym kroku odnajdowałem jej oznaki, wychylające się z ziemi pierwsze kwiaty, bazie na wierzbach, śpiew ptaków. Zima postanowiła jednak, jeszcze na jakiś czas z nami pozostać. Mało tego, w ramach pożegnania, byśmy ją dobrze zapamiętali, zdecydowała się pokazać na cą ją stać. Od kilku dni mamy do czynienia z potwornym mrozem. Spacer z psem przestał być przyjemnością, teraz dom opuszczam jedynie, kiedy jest to niezbędnie konieczne. Mam już dosyć tego zimna. Jestem cały przemarznięty. I chociaż tegoroczna zima, dzięki sporej ilości słońca, nie jest tak dołująca jak poprzednia, to z niecierpliwością oczekuję wiosny, nie mogę się już doczekać ciepła. Pragnie go każda komórka mojego zmarzniętego ciała. Pragnie go umysł, tęskni z nim dusza. Ja chcę ciepła! Ja chcę wiosny!