Czy nasz los jest już z góry wyznaczony? Czy każda, z tysięcy decyzji, które musimy podejmować każdego dnia, już wcześniej została wybrana? Co by się stało jeśli udałoby nam się (tak hipotetycznie) w ostatniej chwili zmienić drogę, wybrać zupełnie niespodziewany kierunek, wejść do budynku, którego drzwi nawet nie zamierzaliśmy przekraczać? Czy wówczas wpłynęlibyśmy na przeobrażenie naszego świata? Wszystko nagle zmieniłoby się, poprzewracało: na niebie dwa księżyce, pomarańczowe niebo? To właśnie przydarzyło się Aomame, bohaterce książki Haruki Murakamiego „1Q84”. Jedna nagła decyzja sprawiła, że trafiła ona do świata alternatywnego. Z pozoru identyczny, lecz z każdym dniem zauważa coraz więcej anomalii, takich jak dwa księżyce, czy ważne wydarzenia, o których tylko ona nigdy wcześniej nie słyszała. Murakami mnie zauroczył, to jedna z tych książek, od których nie sposób się oderwać, przez które się po prostu płynie. Wspaniała językowo, zachwycająca pomysłowością autora. Świat jego wyobraźni wciąga, wręcz uzależnia. Dwa dni od przeczytania już tęsknię za tą książką, trudno mi skupić się na czymś innym. Jakie to szczęście, że tych 480 stron, to tylko pierwszy tom trylogii, której kolejna część niedawno znalazła się w księgarniach. Już nie mogę doczekać się na to, kiedy tom drugi wpadnie w moje ręce.
Dwa księżyce Ziemi.
