Siła science fiction

Wpadła mi ostatnio w moje rządne dobrej literatury łapska niezwykła książka. Właściwie dwutomowy cykl „Dominium Solarne” na który składają się „Kolory sztandarów” oraz „Schwytany w światła” Tomasza Kołodziejczaka. Miałem niewielką obawę po rozczarowującym „Czarnym horyzoncie” tego autora, ale już po kilkunastu pierwszych stronach, całkowicie się one rozwiały. Cykl „Dominium Solarnego” to bardzo dojrzała literatura Science Fiction łącząca futurologię z analizą współczesności i literaturą sensacyjną. Nie jest to zwykła opowieść o wojnach międzygalaktycznych, gdzie poza strzelaniną nic się nie dzieje. Kołodziejczak stworzył bardzo interesujący i dość skomplikowany świat. Autor przez cały czas rozwija kilka wątków. Już sam ustrój planety Gladius, która stała się główną sceną opowieści jest dość ciekawy. Gladius, planeta – państwo, którego obywatele są nagradzani za udział w życiu swojej społeczności, czym większe zaangażowanie, tym większe posiada się wpływy na kształt państwa. Autor porusza bardzo współczesny problem wielkich imperiów, które dążą do dominacji nad światem (w tym przypadku wszechświatem). Wielkie Imperium Solarne próbuje narzucić swoją władzę i model życia mniejszym, dotąd niezależnym światom. Brzmi znajomo? W przeszłości z podobnymi przypadkami mieliśmy już do czynienia wielokrotnie. Także dziś istnieją twory polityczne, uważające, że z racji wyższej pozycji w rozwoju cywilizacyjnym, przysługuje im prawo do narzucenia swojej wizji świata innym. Niestety często z racji swojej potęgi ta „wyższa cywilizacja” zdobywa sobie wielu zafascynowanych nią zwolenników poza jej granicami, którzy gotowi są bez jakiekolwiek refleksji przyjmować wszystko to, co z nią jest związane. Zapominając jednak o tym, że pewien kształt danej społeczności wynika z wielu wieków jej ewolucji. Wpłynęła na nią historia, która ukształtowała mentalność ludzi, podobnie jak warunki geograficzne czy klimat. Nie da się więc zupełnie nagle narzucić obcego wzorca. Owszem można przejmować niektóre elementy, które wpłyną na doskonalenie się danego społeczeństwa, tak by jednak nie tracić tego co wypracowały poprzednie pokolenia, a co wpływa na oryginalność owej społeczności. Kiedy zniknie różnorodność, świat przestanie się rozwijać. To właśnie wielobiegunowość rozwoju, bogactwo rozwiązań, są najlepszym napędem cywilizacji.

Innym z problemów poruszonych w tym cyklu jest kwestia powolnego uzależniania się ludzi od sieci. Stworzenie internetu to jedno z najważniejszych osiągnięć ludzkości. Nigdy wcześniej nie mieliśmy tak łatwego dostępu do wiedzy i informacji. Problem polega jednak m.in. na tym, że sama dostępność to nie wszystko. Informacją trzeba jeszcze umieć się posługiwać. Źródeł naszej wiedzy powinno być jak najwięcej, muszą one także być jak najbardziej różnorodne. Sieć jest świetnym miejscem do manipulacji, do narzucania swojej wizji świata innym. Od pewnego czasu media, których podstawowa rola, to ułatwiać nam znalezienie się w dość przecież skomplikowanym świecie, zaczęły specjalizować się w kreowaniu rzeczywistości. Tylko przedstawiona przez nie wizja jest słuszna, wszystko co inne, jest złe.

I jeszcze jeden problem przedstawiony przez Kołodziejczak, problem dość często poruszany w literaturze i filmie spod znaku science fiction, kontakty pomiędzy odmiennymi rasami (cywilizacjami). Podobnie jak wcześniej Lem zwraca on uwagę na to, że porozumienie takie może być bardzo trudne, wręcz niemożliwe. Na ewolucje organizmów żywych wpływ może mieć tak wiele czynników, iż trudno jest w ogóle przewidzieć jak mogą się one rozwinąć. Warunki życia mają wpływ na to jak ten organizm będzie wyglądał. Ukształtowanie się biologiczne organizmu będzie wpływało z kolei na jego rozwój psychiczny, na kształt społeczności. To wszystko może sprawić, że dwie cywilizacje, rozwijające się na różnych krańcach wszechświata mogą być tak różne od siebie, że jakiekolwiek porozumienie między nimi może być nieosiągalne.

Zaletą obu książek jest także to, że stanowią one przede wszystkim świetną rozrywkę. Od samego początku z przejęciem śledzimy losy głównego bohatera. Kołodziejczak stworzył naprawdę świetną powieść, która stanowi przyjemną i niegłupią rozrywkę. Polecam każdemu kto zastanawia się jak wykorzystać wolny czas podczas tego mało przyjemnego lata.

A i jeszcze jedno, okładki obu książek są dość kiczowate, nie należy się jednak nimi kierować, bo to co w środku, to naprawdę kawał dobrej iteratury.



 

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s