Jak jest gówna rola państwa? Obok wielu oczekiwań wobec niego, jednym z najważniejszych jest zapewnienie każdemu szczęścia. Rzecz, której jak dotąd, nie udało się osiągnąć żadnej władzy, do której nie doprowadził żaden ustrój. Nie dość, że takie państwo nigdy nie istniało, nie jest możliwe, by kiedykolwiek się pojawiło. Dlaczego? A to z tej prostej przyczyny, że każdy z nas jest całkowicie inny, każdy ma zupełnie odmienne pragnienia, inaczej wyobraża sobie szczęście. Często też, szczęście jednego stoi w konflikcie z szczęściem innych ludzi. Jedyne wyjście to stworzyć jakąś ideę, wokół której skupi się jak najwięcej ludzi, a później wmówić społeczeństwu, że właśnie ona stanowi szczęście. By to osiągnąć należy zdobyć pełną kontrolę na środkami masowego przekazu, a później pozbyć się tych wszystkich, którzy myślą inaczej, co byłoby dosyć łatwe, w momencie kiedy spełniłoby się pierwszy warunek. Tuba propagandowa, stanowiąca jedyne źródło informacji, przekona ciemną masę do tego, że ci, których państwo się pozbywa nie tylko na to zasłużyli, oni przecież stoją na drodze szczęścia całej społeczności. Jeśli jednak te warunki zostaną spełnione, będziemy mieli już do czynienia z totalitaryzmem, państwem, które z pewnością nie działa na rzecz jego mieszkańców. Takie właśnie utopijne społeczeństwo opisuje w swojej najnowszej książce, „Corpus delicti” niemiecka pisarka Juli Zeh. W tym przypadku ideą wokół której stworzono „szczęśliwe społeczeństwo” jest zdrowie. Idea, która w książce nazwana jest METODĄ. METODA wymaga od obywateli wypełniania pewnych obowiązków – utrzymania sterylnej czystości, dbania o kondycję, odpowiedniej diety (zero szkodliwych używek), ciągłego sprawdzania stanu zdrowia. To zapewnia obywatelom zdrowie i szczęście oraz puste życie. Bez zbędnego ryzyka, bez niepotrzebnych emocji. W takim państwie nie ma jednak miejsca na kwestionowanie METODY, należy ją przyjąć bez jakiejkolwiek refleksji, bo tylko METODA – państwo, wie jak każdemu zapewnić szczęście. Wątpliwości są szkodliwe dla samej jednostki i wszystkich członków społeczności. Nawet państwo oparte na tak szczytnej idei jak zdrowie (przecież właściwie dla każdego zdrowie stanowi priorytet), kiedy poczuje się zagrożone użyje wszelkich możliwych sposobów by nie dopuścić do zachwiania podstaw swojej egzystencji. Przecież państwo idealne jet bez wad, a tym samym nie popełnia błędów, więc nie można dopuścić do tego, by ktoś mógł udowodnić, że jest inaczej. Jeśli by tek było, nawet najłagodniejsza władza użyje wszelkich środków, by udowodnić obłęd przeciwnika. Zeh zwraca uwagę jeszcze na jedną rzecz, na ogromną rolę mediów, które lubią się nazywać „czwartą władzą” – odpowiedzialną za kontrolę nad rządzącymi, które jednak bardzo rzadko potrafią być całkowicie obiektywne, chętnie stając się narzędziem władzy.
„Corpus delicti” stanowi kolejną ważną antyutopią, którą śmiało można postawić obok tak ważnych książek jak „Rok 1984” Orwella, „Nowy wspaniały świat” Huxleya, „Mechaniczna pomarańcza” Burgessa, czy „Proces” Kafki. Niestety mimo że od jej wydania minęło już nieco czasu, jakoś nie słyszę, żadnej dyskusji, którą by ta książka wywołała. No tak, ale przecież wiele gorzkich słów można znaleźć w niej pod adresem mediów, a to one takie dyskusje inicjują i kontrolują.