Nie chce mi się pisać! Jeszcze nie tak dawno sprawiało mi to ogromną przyjemność, a teraz nie potrafię zagonić się do komputera. I żeby nie było o czy, w mojej głowie kłębią się kolejne pomysły. Problem w tym, że mi się totalnie nie chce. W ogóle, nic mi się nie chce. Najchętniej zapadłbym w zimowy sen, zakopał się jak jeż w stercie jesiennych liści i tam przeczekał do wiosny. Szarzyzna i chłody, dopiero się zaczęły, a ja już mam ich dosyć. Ciężko będzie przejść przez kolejne cztery miesiące. Popadłem w marazm, umysłowy zastój, całkowicie zawładnęło mną lenistwo.
Mam nadzieję, że kiedy nadejdzie wiosna, narodzi się we mnie nowa siła i powrócę wówczas do pisania. Tymczasem poddaję się sennemu nastrojowi panującemu za oknem i udaję się w intelektualny, zimowy sen.