Jaka jest recepta na udaną powieść? Nie jestem ekspertem, ale wydaje mi się, że najważniejszy jest po prostu pomysł. Należy od samego początku przeciągnąć uwagę czytelnika, delikatnie stopniować napięcie, nie dopuszczając do tego, żeby czytelnik zaczął się nudzić. Ma on poczuć głód, ma zżerać go ciekawość tego, co wydarzy się za chwilę, będąc co pewien czas nagradzanym, nagłym zwrotem akcji. Dla mnie każda książka jest przygodą, podróżą w nieznany mi świat. Stanowi dla mnie rozrywkę, ale chciałbym, żeby zmusiła mnie do refleksji, aby wzbogacała mnie wewnętrznie.
Niestety, tego wszystkiego zabrakło mi w książce Jakuba Szymałka „Kiedy Atena odwraca wzrok”. Szymałek ma spory potencjał, jego wiedza na temat antycznej Grecji robi ogromne wrażenie, co zresztą pokazuje na swoim blogu. Jednak książka, którą niedawno napisał jest po prostu nudna. Aż cieszyłem się, że jest to dość skromnych rozmiarów tom, bo niewiele brakowało, żeby znalazł się wśród tych nielicznych, których czytanie przerwałem, by nigdy więcej do niech nie wrócić. Pisząc należy wiedzieć co się chce czytelnikowi przekazać, jakie emocje w nim wywołać. Należy mieć przed sobą wyraźny sens tego, o czym piszemy. W tym wypadku miałem wrażenie, że autor chce się jedynie pochwalić swoją wiedzą, nie mam jednak pojęcia, co takiego miał zamiar mi przekazać. Z przykrością muszę stwierdzić, że czas poświęcony tej książce, był po prostu zmarnowany.