Jeszcze niedawno byłem całkowicie przeciw. Dziś, nie potrafię sobie wyobrazić bez nich życia. Czasami są irytujące, wymagają sporo uwagi, a przede wszystkim opieki, potrafią za to rozśmieszyć, gdy wcale śmiać się nie chce. Zmuszają do wyjścia z domu, kiedy na to nie ma się ochoty. Niewiele jest rzeczy tak wspaniałych i jednocześnie rozczulających jak ich ufne, pełne nadziei spojrzenia. Wymuszają pieszczoty, od których tak naprawdę się uzależniliśmy. Jeszcze nie minęły dwa lata od momentu, jak zjawiło się pierwsze z nich, a mi się wydaje, że od zawsze stanowiły istotny element naszego świata.
Ach te nasze zwierzaki!