Lato z… cz. 1… Planetą Małp

Do tej pory filmy z cyklu „Planeta Małp” kojarzyły mi się wyłącznie negatywnie. Po pierwsze z kilkoma niezbyt przyjemnymi scenami z dzieciństwa, kiedy to (lata 80 – te), w polskiej telewizji emitowany był serial, z którego pamiętam tylko jakieś szkaradne małpiszony znęcające się nad ludźmi. Drugie, złe skojarzenie, to film Tima Bartona – świetnego reżysera, któremu czasami zdarzają się wpadki. Może to tak jest, że Barton, przyjmuje chałtury, by móc później realizować, bardziej ambitne pomysły. Faktem jednak jest, że ten film jest chyba jego największą wpadką. Moje nieprzychylne nastawieni do serii zmieniło się jednak podczas niedawnego pobytu w Czechach. Tak się akurat złożyło, że późnym wieczorem, jedna z czeskich stacji telewizyjnych pokazała pierwszą wersja „Planety Małp”. Późna pora i wcześniejsza wędrówka po górach sprawiły, że dosyć szybko odleciałem, ale moja żonka, która lubi wieczorem dłużej posiedzieć, obejrzała sporą część tego filmu, decydując, że „musimy zobaczyć Planetę Małp”. Po powrocie postarałem się o kolejne części serii, jednocześnie szukając informacji na temat filmu. Jak w większości przypadków dobrych i oryginalnych fabuł, film został oparty na książce. Literacka wersja, stworzona przez francuskiego pisarza Pierre’a Boulle’a, to przede wszystkim krytyka stosunków społecznych pierwszej połowy lat 60 – tych. Film, który powstał w 1969 roku to coś znacznie więcej. Powieść Boulle’a była bardziej fiction niż science. Gatunek posłużył mu jedynie do przekazania swoich przemyśleń i obserwacji, nie za bardzo przejmował się on tym, czy to, o czym pisze, miałoby jakiekolwiek uzasadnienie naukowe. W odmienny sposób do tematu podeszli twórcy filmu. Tutaj niemal wszystko zostało dokładnie przemyślane. W filmie można odnaleźć sporo odniesień do ówczesnego społeczeństwa. Pokazane zostały takie zjawiska jak rasizm i podziały społeczne, wyśmiano także amerykański imperializm.

Tutaj małpy wobec ludzi zachowują się tak, jak ludzie mają to w zwyczaju wobec zwierząt. Scena polowania i późniejszych pamiątkowych fotografia z trofeami jednoznacznie kojarzy się z białymi myśliwymi podczas organizowanych w Afryce safari.

Mimo tego, cywilizacja małp jest przedstawiona jako, stojąca wyżej niż ludzka, małpy nie mordują małp. To ludzie są tymi, którzy niemal zgładzili swoją planetę, doprowadzili do upadku własną cywilizację.

W filmie tym mamy do czynienia ze świetną charakteryzacją, która po przeszło 40 latach, nadal robi spore wrażenie, ale także niezwykłą muzyką oraz wspaniałymi plenerami. I chociaż tak wiele czasu upłynęło od momentu, kiedy film powstał, większość, spośród poruszonych w nim kwestii nadal jest aktualnych. Spory sukces komercyjny filmu sprawił, że zdecydowano się na kolejne części. W sumie w latach 70-tych powstały jeszcze cztery oraz serial telewizyjny. Niestety, żadna z nich, nawet nie zbliża się genialnością do pierwowzoru. Jeszcze tylko w części drugiej z 1970 r. „W podziemiach Planety Małp” widać, że jego twórcy próbowali w miarę ambitnie podejść do tematu. Odnajdziemy tutaj odniesienia do trwającej wówczas Zimnej Wojny i „wyścigu zbrojeń”. Film ten jednak nie powala, tak jak pierwowzór. Udało nam się także obejrzeć niemal komiczną „Ucieczkę z Planety Małp”, myślę, że komizm był raczej niezamierzony. Jedyna rzecz, która się autorom tego filmu udała, to odwrócenie sytuacji z pierwszej części, teraz to małpy trafiają na Ziemię i traktowane są niczym dziwaczna anomalia.

Jeszcze trudniejsza do strawienia była część kolejna „Podbój Planety Małp”, przerażająca wizja świata przyszłości, w którym oswojone małpy wzniecają krwawą rewolucję. Została nam jeszcze jedna część „Wojna o Planetę Małp”, jak czytałem, najbardziej pokręcona. Jakoś od dwóch tygodni nie możemy zmusić się do jej obejrzenia. Może jednak, z czystego obowiązku, by lato minęło nam na Planecie Małp, w końcu to zrobimy. Jedno jest pewne, po serial nie sięgnę.

Żal, że Hollywood przemielił tak świetny pomysł, jakim z pewnością był pierwszy film z cyklu, który śmiało można uznać za jeden z najważniejszych (i najlepszych) filmów SF w historii kina. Niestety, w kolejnych ekranizacjach niewiele (czym późnij tym mniej), możemy tej świetności odnaleźć. Jeśli w przyszłości miałbym powrócić na Planetę Małp, to tylko w jej pierwotnym kształcie, z 1968 r.



Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s