12 maja zmarł szwajcarski malarz Hans Rudolf Giger. Z pewnością jest wiele osób, którym to nazwisko kompletnie nic nie mówi, chociaż trudno mi sobie wyobrazić, że jest ktoś, kto nie zna jego najważniejszego dzieła. W 1979 r. na prośbę Ridleya Scotta stworzył (zaprojektował) tytułowego bohatera filmu „Obcy: pasażer Nostromo”. Giger wyznaczył nową jakość w przedstawianiu potworów, zwłaszcza tych z pozaziemskim paszportem. Wcześniej bywały one przede wszystkim dziwaczne, czasami wręcz groteskowe, ale z pewnością nie straszne.
Do tamtego mementu potwory przerażały nie swoim wyglądem, ale swoim wynaturzeniem, brakiem ludzkich cech. Obcy Gigera (Xenomorph) był zupełnie inny.
To potwór doskonały, tak jakby artyście udało się skupić w jednej postaci niemal wszystkie ludzkie lęki. Ale taka jest cała twórczość Gigera. Kreowany przez niego świat przeraża, ale także niesamowicie wciąga. Jego wizje są niezwykle sugestywne i wciągające. Każdemu z obrazów trzeba poświęcić naprawdę sporo czasu, by móc dokładnie go poznać. W mroczne surrealistycznych wizjach za każdym razem można odnaleźć coś nowego, czego z racji nastroju, czy nieuwagi wcześniej się nie dostrzegło. Giger, podobnie jak kilka stuleci temu Bosch w swojej twórczości sięga do mrocznej strony ludzkiej duszy i całkiem sporo udało mu się jej odkryć.