Upadek herosa. Kto uratuje Świat?

W zamkniętej na świat, zapóźnionej, komunistycznej Polsce, amerykańscy bohaterowie kina akcji, urastali do miana prawdziwych herosów. Filmy z nimi do kin trafiały ze sporym opóźnieniem, ale dzięki systemowi VHS, czy to w osiedlowym domu kultury, czy też u kogoś, kto taki sprzęt posiadał, można było obejrzeć zmagania tych nadzwyczajnych ludzi w walce ze złem. Wśród gwiazd kina akcji niekwestionowanym królem był Arnold Schwarzenegger. Austriacki kulturysta (trzykrotny zdobywca tytułu Mr. Universe) w latach 80 – tych i I połowie lat 90 – tych, był prawdziwą ikoną tego gatunku, Wystarczy tylko wspomnieć takie tytuły jak „Conan barbarzyńca”, „Comando”, „Terminator”, „Uciekinier”, „Predator”, „Pamięć absolutna”, „Bliźniacy”. Był taki moment, kiedy to toporny, wypakowany, Austriak z silnym niemieckim akcentem, rządził kinem (parodiowany jako Rainier Luftwaffe w „Simpsonach). A kiedy mięśnie i kondycja zaczęły mu ciążyć, zrobił karierę polityczną. W latach 2003 – 2011 sprawował funkcje gubernatora najbogatszego amerykańskiego stanu, Kalifornii. Kto wie, czy gdyby na przeszkodzie nie stanęło miejsce urodzenia, które uniemożliwia mu ubieganie się o najwyższy urząd w Stanach, czy Amerykanie nie wybraliby go prezydentem? W końcu, przez dwadzieścia kilka lat kariery aktorskiej, tak często ratował świat przed zagładą, że właściwie stanowisko „przywódcy wolnego świata” należy mu się bez żadnych wyborów. Z pewnością niemal wszystkich interesowało, co będzie z Arnim, gdy skończy swoją „zabawę z polityką”. Ostatecznie Schwarzenegger zdecydował się na powrót do aktorstwa. Gdy spojrzy się na kolejne filmy, w których pojawia się dawny heros, można zastanawiać się na ile ta decyzja była słuszna. „Plan ucieczki”, „Likwidator”, czy też najgorszy z nich „Sabotaż” to zaledwie cień dawnego kina akcji, które już dawno wypadło z głównego nurtu, zasilając przede wszystkim klasę B i niższe. A przecież Schwarzenegger nie robi tego dla kasy, bo tej mu akurat nie brakuje. Szkoda, bo jakoś wolałbym zachować obraz superherosa, który powstał gdzieś tam w dzieciństwie, superczłowieka, który zawsze przyjdzie z pomocą, czy zagrażać będą nam kosmici, zombie czy też nawiedzeni dyktatorzy pokroju Putina czy innego Kima. Przyszłość rysuje się dość pesymistycznie, Heros upadł i nie ma już na kogo liczyć.


Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s