Niespodziewanie, po trzech latach nieobecności, pojawiła się zima. A przecież całkiem nieźle sobie bez niej radziliśmy. Rachunki za ogrzewanie były mniejsze, nie trzeba było z łopatą śniegu odgarniać, nie było obawy o to, jak dotrze się do pracy. No, ale w końcu wróciła i trzeba się z tym pogodzić. Nawet zima ma swoje zalety. Przecież wystarczy odpowiednio się ubrać i można wybrać się do lasu, gdzie nie będą dokuczać komary, czy kleszcze. Nie będzie się brnąć w błocie. A przy okazji, zawsze coś ciekawego można zaobserwować, na przykład stada ptaków, grasujące na polach. A kiedy patrzę jak Megi cieszy się śniegiem, na chwilę zapominam, jak bardzo nie znoszę zimy. Przecież nie mam najmniejszego wpływu na porę roku i pogodę, więc należy znaleźć w tym co jest, coś pozytywnego i po prostu, cieszyć się tym.