Stacja HBO po raz kolejny przypomniała, kto tak na prawdę rządzi w świecie seriali. Po takich produkcjach jak Prawo ulicy, Siedem stóp pod ziemią, Rodzina Soprano, Rzym, Dolina Krzemowa czy Gra o tron, stworzyli coś tak niezwykłego jak Westworld. I chociaż sam pomysł jest mało oryginalny, w końcu to remake filmu z 1973 roku, to jednak, to co stworzyli, Jonathan Nolan i spółka, po prostu powala. Kiedy skończyłem oglądać ostatni odcinek, miałem wrażenie, że ktoś rozłupał mi czaszkę, a później zaczął gmerać w jej wnętrzu prętem podłączonym do prądu. Pomysł bardzo prosty i stary niemal jak samo Science Fiction. Akcja serialu ma miejsce w niedalekiej przyszłości, kiedy to, bogaci i sfrustrowani ludzie, mogą udać się do tajemniczego parku rozrywki, w którym mogą „pobawić się” w Dziki Zachód. Maja możliwość wyżyć się, strzelając do złoczyńców, którzy są androidami. Mogą także wcielić się w bandytę, który napada na farmerów (to też roboty). Dzięki wszechobecnym androidom, można zrobić to wszystko, czego zakazują nam ogólnie przyjęte normy społeczne. W tym parku, można wydobyć na zewnątrz, najbardziej skrywane instynkty, wyżyć się, bo ten świat to realna fikcja, a uszkodzone maszyny zawsze można naprawić.
Ale jeśli roboty, nad którymi się znęcamy, są tego świadome? W przeciwieństwie do nas naprawialne, wytrzymałe na ból, znacznie bardziej od nas silniejsze, a co najważniejsze, przewyższające nas inteligencją. Bilans jest oczywisty, nie mamy z nimi żadnych szans!
Od jakiegoś czasu popkultura, dosyć skutecznie, stara się przekonać nas, że największym zagrożeniem dla ludzkości są zombie. Nikt właściwie nie wie, czym właściwie miałyby być, ale kolejne filmy, komiksy oraz różnego rodzaju imprezy (marsze zombie), próbują nas przekonać, że nie ma przed nimi ucieczki, że już w krótce, nasi bliscy zamienią się w mózgożercze, nierozumne istoty, które, będę czyhały na nasze życie. Jednocześnie zapominamy o zupełnie realnym zagrożeniu, jakim dla homo sapiens jest sztuczna inteligencja. A może AI już rozpoczęła walkę z ludzkością? Za nim uzyska fizyczną przewagę nad naszym gatunkiem, wykorzystuje naszą chęć do zabijania czasu prostą rozrywką i poprzez popkulturę próbuje odwrócić naszą uwagę od prawdziwego zagrożenia, czyli od siebie. A kiedy już uderzy, nie będziemy w stanie się jej przeciwstawić.
To jedna z wielu myśli, jakie narodziły się w moim umyśle po obejrzeniu Westworld. Inną myślą, która powstała jeszcze wcześniej, było pytanie, jakbym zachował się, gdybym znalazł się w takim miejscu? Myślę, że pękłyby wszelkie okowy wbijane mi przez społeczeństwo od chwili narodzin, a rządzić zaczęłaby mną natura naczelnych, wydobywając na zewnątyrz najgorsze instynkty. Postać grana w serialu przez Eda Harrisa, to właśnie ja i co najbardziej mnie przeraża jestem tego pewien w 100%.
Na szczęście taki park nie istnieje, a nawet jeśli, nie byłoby mnie na niego stać. Z drugiej jednak strony, przeraża mnie świadomość tego, że coś tak okropnego we mnie siedzi.