Leśne Licho – Żółte Kwiaty

Leśne Licho to rodzimy folk metal. Słowiańskie klimaty i metalowa energia. Coś jest w tej muzyce, coś, co nieźle mocno rozgrzało moje serducho. Płyta, dzięki której przeniosłem się dziesięć wieków wstecz. Jakbym znalazł się w wypełnionej wojownikami sali i przy pucharach wypełnionych miodem, słuchał opowieści snutych, przez metalowych bardów. Bardzo przyjemna rzecz.
Five Finger Death Punch – And Justice for None

Mocne, energetyczne granie i chociaż płyta słabsza od poprzednich, jak dla mnie nieco zbyt wiele jest spokojniejszych momentów. A przecież po pierwszym utworze, który jest najlepszy na płycie, spodziewałem się niezłej jatki. Ale i tak jest przyzwoicie. Brzmienie świetne, wokal fantastyczny, chciałbym żeby tak wyglądała muzyka pop.
Beth Hart, Joe Bonamassa – Black Coffee

To propozycja dla tych, których organizmy są zbyt wątłe na porcję metalu, a potrzebują dawki energii. I chociaż są tutaj same covery, to aranże Joe Bonamassy oraz wokal Barh Hart, sprawiają, że utwory te zyskują nowego, bardzo mocnego blasku. Oboje pokazują prawdziwy kunszt, sprawiając, że słuchanie tej płyty to prawdziwa przyjemność. Ten krążek to porcja, najlepszej czarnej kawy.