Krótko o… książkach cz. 22

Robert J. Szmidt, Zgasić słońce. Szpony smoka

Dwa lata temu ukazał się zbiór opowiadań inspirowanych twórczością Jakuba Różalskiego zatytułowany Inne światy. Wśród autorów, którzy znaleźli się w tej antologii był Robert J. Szmidt, który popełnił opowiadanie Szpony smoka. Pan Robert postanowił wykorzystać wykreowany wówczas świat i rozwinął go do rozmiarów powieści. Muszę przyznać, że wyszło mu to całkiem nieźle. Mamy początek XX wieku, mocarstwa europejskie jednoczą się przeciwko Japonii, która próbuje zdominować świat i… no właśni „i”, nie będę jednak pisał co się wówczas wydarzyło, bo odebrałbym tym, którzy po tę książkę sięgną, radość odkrywania, tego niezwykłego uniwersum. Dodam tylko, że gdzieś tam pomiędzy tymi wszystkimi walczącymi ze sobą mocarstwami znajdują się Polacy, którzy próbują toczący się konflikt wykorzystać dla sprawy własnej niepodległości. Wiem, że brzmi to dosyć znajomo, ale okoliczności są zupełni inne, od tych jakie miały miejsce po 1914 roku.

Jakub Żulczyk, Czarne Słońce

A jeśli już jesteśmy przy odmiennej wizji rzeczywistości, polecić muszę antyutopię stworzoną przez Jakuba Żulczyka zatytułowaną Czarne Słońce. Potworna wizja niedalekiej przyszłości, która wcale nie jest taka nie możliwa do zrealizowania.  Sam autor twierdzi, że w swojej najnowszej książce kpi z nacjonalizmu, kultu siły i teokracji. Jednak świat, który stworzył jest tak prawdziwy, że nie wydaje się zabawny, on jest przerażający. Czytając Czarne Słońce uświadomiłem sobie, że rosnący poziom agresji oraz niechęci jednych do drugich i to z byle, najczęściej zupełnie irracjonalnego powodu, może doprowadzić do tego, że świat, który wykreował Żulczyk przestaje być tylko fantazją autora. Niesamowite jest, że z jednej strony, zwłaszcza na początku, książka odrzucała mnie językiem i przesadną wręcz brutalnością, a z drugiej, sama historia została tak napisana, że nie byłem w stanie się od niej oderwać. I w ten oto sposób pan Jakub Żulczyk został jednym z moich ulubionych pisarzy około czterdziestki, tuż obok Orbitowskiego i Twardocha.

1 Comment

  1. Dziękuję za lektury, teraz widzę, że zaległości mam spore, niestety. Orbitowskiego i Twardocha znam, ale Żulczyka nic nie czytałam.
    Zasyłam serdeczności

    Polubienie

Skomentuj

Wprowadź swoje dane lub kliknij jedną z tych ikon, aby się zalogować:

Logo WordPress.com

Komentujesz korzystając z konta WordPress.com. Wyloguj /  Zmień )

Zdjęcie na Facebooku

Komentujesz korzystając z konta Facebook. Wyloguj /  Zmień )

Połączenie z %s