Podczas jednego z ostatnich spacerów, nagle przebiegło przede mną niewielkie stado saren. Moja psina stanęła jak wryta, po czym rzuciła się za nimi w pościg. Z góry skazana jednak była na porażkę. Na dobranie się do sarniny nie pozwoliła jej zimowa kondycja, no i sarny miały zdecydowaną przewagę w długości nóg. Jednak i tak przez chwilę były nieźle zszokowane, widząc biały pocisk mknący w ich kierunku. Pomimo porażki w polowaniu, radość widoczna na pyszczku pieska była ogromna.
Megi w pogoni za sarnami
