Dziś rano wybraliśmy się na Górę św. Anny. Piękny i mroźny poranek. Zrobiło się tak zimno, że dzikie gęsi postanowiły uciec na południe. Za kilka dni jednak wrócą, w środę ma rozpocząć się kolejna odwilż. A Megi zadowolona, w końcu mogła swobodnie poszaleć w śniegu, kiedy obserwuję, ile radości sprawia jej zima, chociaż przez chwilę mniej tęsknię za wiosną. Chwila radości w tym mało radosnym czasie.

















