To był wyjątkowo paskudny maj. Ciepłych i słonecznych dni było niewiele, a w nocy najczęściej temperatura spadała poniżej 10°. Często padało, a zimny wiatr tylko potęgował nieprzyjemne doznania. Przyroda także długo powstrzymywała się przed pełnym wybuchem, a kiedy w końcu zaczęło przybywać zieleni trwało to znacznie wolniej niż w poprzednich latach. W zaprzyjaźnionym ogrodzie jednak było nieco inaczej. Może faktycznie kwiaty pojawiały się nieco później niż przed rokiem, ale i tak było ich całe mnóstwo. No bo ileż można czekać. Jeśli nie teraz, to czasu nie zostanie zbyt wiele. Za trzy miesiące rozpocznie się okres, kiedy powoli trzeba będzie przygotować się do jesieni i zimowego odpoczynku.




































