Jakoś tak się stało, że w ostatnim miesiącu moje wizyty w zaprzyjaźnionym ogrodzie było dosyć sporadyczne. Ale jak już się w nim znalazłem, nie mogłem wyjść z podziwu jak w ostatnim czasie przyroda wybujała. A był już taki czas (kwiecień – maj), kiedy miałem spore wątpliwości. W tym roku, przez długo utrzymujące się zimno, okres wegetacji znacznie się skrócił, więc może dlatego, roślinność właśnie teraz stara się maksymalnie wykorzystać ciepłe i słoneczne dni i stąd ta jej potężna eksplozja. Nie ma jednak nad czym dywagować, trzeba się tym po prostu cieszyć.





















