
Ja wiem, że prawdziwi metalowcy nie słuchają Nocnego Kochanka. Ba, gardzą nim, muzyka tego bandu obraża ich poczucie rdzewiejącej estetyki, woleliby raczej przeżywać katusze na koncercie Zenka niż usłyszeć Kochanka na żywo. No cóż, może nie jestem prawdziwym metalowcem, a może pomimo oddania gatunkowi mam na tyle dużo dystansu, że nie przeszkadza mi, kiedy ktoś się nico z tej muzyki wyśmiewa. Mało tego ja potrafię całkiem dobrze się przy tym bawić. Tym razem Nocny Kochanek wziął na warsztat kilka hitów rockowego grania. Ale w przeciwieństwie do tradycyjnych coverów na tej płycie Krzysztof Sokołowski śpiewa po polsku. Bardzo podobają mi się tłumaczenia, a właściwie interpretacje tekstów, które z jednej strony oddają klimat oryginałów, ale z drugiej nie mamy wątpliwości, że to Nocny Kochanek. Fajna energia, sporo humoru, myślę, że płyta ta nie raz w ciągu najbliższych tygodni będzie mnie wyciągać z jesienno zimowej chandry.
Rzeczywiście, może działać antydepresyjnie 🙂
Serdeczności zasyłam
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Rock’n’roll rządzi! Pozdrawiam!
PolubieniePolubienie