Nie potrafię cieszyć się świeżym śniegiem. Od razu myślę o tym jak będę wygrzebywał samochód spod tego co napadało w nocy. No i jeszcze koszmarna droga do pracy po nieodśnieżonej drodze. Ale są takie dni, kiedy nie muszę o tym myśleć. Mogę się ciepło ubrać, spakować aparat i wraz z szczęśliwą Megi ruszyć do lasu, aby móc nacieszyć się zimową atmosferą. I właśnie coś takiego przytrafiło mi się dzisiaj. Przeziębienie, z którym się zmagałem zaczęło ustępować, a i tak przecież musiałem wyprowadzić psinę. Przede wszystkim jednak, nie trzeba było niczym się przejmować, przecież po spacerze wejdę do ciepłego mieszkania, gdzie czekać na mnie będzie gorąca herbata. I w takich właśnie chwilach mogę stwierdzić, że w sumie to lubię zimę, przynajmniej nie jest szaro, no i zawsze można jakąś fajną fotkę strzelić.




















Psina super komponuje się z zaśnieżone lasem 😉
PolubieniePolubione przez 2 ludzi
A jaka szczęśliwa
PolubieniePolubione przez 1 osoba